I get a good haul (Zdobyłam dobry łup) from the traps(pułapki) — eight rabbits, two squirrels, and a beaver that
swam into a wire contraption(wynalazek) Gale designed himself. He's something of a whiz(ekspert)
with snares(sidła), rigging them to bent(pochylone) saplings(młode drzewo) so they pull the kill out(wyciągnąc the kill) of the reach of
predators(drapieżnik), balancing logs(kłody) on delicate(delikatnie) stick triggers(spust), weaving inescapable(nieunikniony)
baskets(kosze) to capture(schwytać) fish. As I go along(poszedłem), carefully resetting(przestawić) each snare, I know I
can never quite replicate(kopiować) his eye for balance, his instinct for where the prey(zwierzyna) will
cross the path(przeciąć ścieżke). It's more than experience. It's a natural gift. Like the way I can
shoot at an animal in almost complete darkness and still take it down(zdjąć je) with one
arrow.(strzałą)
By the time I make it back to the fence(docieram do płotu) that surrounds District 12, the sun is well(słońce stoi już wysoko)
up. As always, I listen a moment, but there's no telltale hum(ostrzegawcze buczenie) of electrical current(prąd elektryczny)
running through(płynący przez) the chain link(metalową siatke). There hardly ever(rzadko kiedy) is, even though the thing is
supposed(przypuszczalnie) to be charged full-time. I wriggle(przeciskam się) through the opening at the bottom of
the fence and come up(podchodzićw górę) in the Meadow(łąka), just a stone's throw from my home. My
old home. We still get to keep it since officially(oficjalnie) it's the designated dwelling(mieszkanie) of my
mother and sister. If I should drop dead right now, they would have to return to
it. But at present, they're both happily installed in the new house in the Victor's
Village, and I'm the only one who uses the squat little place where I was raised.
To me, it's my real home.
I go there now to switch my clothes(przebrać ubrania). Exchange my father's old leather jacket for
a fine wool(wełna) coat that always seems too tight in the shoulders. Leave my soft,
PL
Nieźle mi dziś poszło — złapałam we wnyki osiem królików, dwie wiewiórki i bobra, który zaplątał się w drucianą pułapkę zaciskową. Gale zawsze świetnie sobie radził z budową i zastawianiem sideł. Przywiązywał je do młodych drzew, żeby zdobycz zawisła poza zasięgiem drapieżników, ustawiał kłody na cienkich patykach uruchamiających pułapkę, a do połowów wyplatał koszyki, z których ryby nie były w stanie się wydostad. Idę szlakiem sideł i zastawiam pułapki na nowo, ale wiem, że nigdy nie dorównam Gale'owi. Ma doskonale rozwinięty zmysł równowagi i potrafi przewidzied, w którym miejscu zwierzyna przetnie ścieżkę. To coś więcej niż doświadczenie, to wrodzony talent. Ja również mam dar — kiedy w niemal kompletnych ciemnościach strzelam do zwierzęcia, umiem je położyd jedną strzałą.
Słooce stoi już wysoko na niebie, gdy docieram do ogrodzenia wokół Dwunastego Dystryktu. Jak zawsze na moment wytężam uszy, ale nie słyszę charakterystycznego buczenia, które świadczyłoby o tym, że ogrodzenie jest pod napięciem. Rzadko kiedy bywa, chod powinno, i to przez cały czas. Przeciskam się przez szczelinę pod siatką i wyczołguję się na Łąkę, rzut kamieniem od mojego domu, poprzedniego domu. Nadal należy do nas, ponieważ zgodnie z prawem to oficjalne miejsce zamieszkania mojej mamy i siostry. Gdybym teraz padła trupem, musiałyby tu wrócid, tymczasem jednak obie mieszkają w nowym domu w Wiosce Zwycięzców i tylko ja bywam w tej ciasnej chałupie, w której się wychowałam. To jest mój prawdziwy dom.
Idę tam, żeby się przebrad. Ściągam starą skórzaną kurtkę po ojcu i wkładam płaszcz z delikatnej wełny, który ciągle wydaje mi się za wąski w ramionach. Zostawiam miękkie,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz